Cześć!
Na początku chciałam Wam powiedzieć że dzisiaj to powariowałam z tymi postami! Ale to dobrze ponieważ kocham Was rozpieszczać i uwielbiam pisać! :D Dzisiaj chyba to co lubicie najbardziej ( a ja uwielbiam się nad tym głowić i wymyślać różne teorie! :D) czyli słynne porównanie charakterów na moim blogu! Dziś na ogień idą: Callie i jej przyrodnia siostra Sophia Quinn, dziedziczka ( firma Roberta) i bogaczka z rodu Quinnów.
Zacznijmy wiec od bohaterki do której mam mieszane odczucia, Sophii.
SOPHIA QUINN
Sophia ma 14 lat i jest przyrodnią Callie. Jednak nie wiedziała tego od dziecka, ponieważ Robert też nie wiedział że ma 2 córkę (Mia mu tego nie powiedziała, dowiedziała się że jest w ciąży po zerwaniu z ex.) Sophia jest córką Jill i Roberta Quinnów jak również dziedziczką rodzinnego interesu.Zawsze chciała mieć siostrę. I się spełniło. Robert dowiedział się o Callie przypadkiem gdzie były potrzebne jej akta oraz dowód w postaci wyniku testu DNA. Na początku Sophia wydaje się być ,miła, grzeczna, dobrze wychowana i spragniona siostrzeńczej miłości ale potem gdy stara się zaimponować Callie robi się natarczywa, egoistyczna i samolubna. Chce wszystkim udowodnić że ma siostrę ale robi to tak "rażąco w oczy" nie zważając na konsekwencje i bez zastanowienia się że kogoś tym rani. Na przykład Juda. Ja rozumiem że chce ja poznać i namówić ją by została w jej rodzinie ale to jak zachowała się na końcowej scenie w "Someone Little Sister" było nie do wybaczenia. Wiedziała że Callie zależy na adopcji i Fostersach bo tylko ich uznaje za swoja rodzinę a z rodzina swej siostry chce tylko nawiązać jakąś więź.To jak Sophia porwała papiery adopcyjne było bezczelnie i aroganckie. Krótko mówiąc po tym zdarzeniu obrzydziłam się tą postacią. Zobaczymy co będzie dalej.....
CALLIE JACOB
Callie ma 17 lat a jej życie jest pokręcone i dramatyczne. Nie miała nigdy szczęśliwego dzieciństwa... Była w poprawczakach w więzieniu, chciała nowego początku dla siebie i brata Juda. Kocha się bez pamięci w Brandonie... Została zgwałcona przez Liama.... Szczęścia to ona nie ma... poznaje je gdy jest blisko gromadki Stef i Leny. Wtedy czuję się piękna, kochana, pewna siebie, seksowna, SZCZĘŚLIWA!!! Ale w dzisiejszym poście nie będę opowiadać o jej historii.... Ma być składnie i na temat hihi:) W końcowych scenach "SLS" Dziewczyna kłóci się z Robem i Sophią, padają ostre ale szczere słowa. Zdenerwowana wybiega z willi i biegnie w stronę ogrodu za Nią to samo robi Brandon. Callie traci nadzieję w swe szczęście/życie i rozmawia z B. Chłopak twierdzi że zadoptują ją i to się stanie będzie z nimi, lecz ona nie ma resztki nadzieji.... mówi też jej że nawet gdy tak się nie stanie to i tak ONI będą jej prawdziwą rodziną. Płacze i oświadcza że zrezygnowała z Niego dla rodziny wyznaje że go kocha i czuła te uczucie. Po chwili całują się.
Uff to tyle... rąk nie czuję ale mam nadzieję że jesteście zadowoleni i przed snem macie co czytać. Jutro planuję Wam zrobić odliczanie/ sumowanie lecz będzie to w innym stylu niż dotychczas. Całusy śle Ade. :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz